á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Ulga” to proza obyczajowa najwyższych lotów. W bolesny sposób doświadczająca czytelnika. Meandry losów bohaterów, ich wybory życiowe, istotne decyzje w zasadzie przynoszą kolejne fiaska i pogłębiające się rozczarowanie. Fabuła się rozgałęzia, a wszystkie wątki jakoś ze sobą łączą. Powieść pokazuje rozczarowanie i niezrealizowane marzenia dzisiejszego pokolenia czterdziestolatków, których korporacyjny sen omamił na tyle, że codzienność stała się sumą straconych szans. Fiedorczuk opisuje relacje, które jeżeli się przestaje pielęgnować, stają się własnym przeciwieństwem, a z uczuć najwyżej w cenie stoi nienawiść. Niezwykle sugestywnie pisze o potrzebie bliskości kobiet, zaprzątniętych domem i dziećmi. Bez retuszu odmalowuje portret młodych karierowiczów, którzy przypadkowy seks godzą z incydentalnymi narkotykami, próbując pokolorować monotonię wokół. Pokazuje, że pod pozorem uporządkowanych i niemrawych relacji, kryje się niezabliźniona rana.
To powieść o straconych marzeniach, o potrzebie głębokich relacji, dających oparcie w chybotliwej rzeczywistości. W końcu to literatura o godzeniu się z tym, co nieuchronne, a co życie miało dla nas w zapasie. O złości, która kumulowana, w końcu znajduje ujście w najbardziej bolesnym i nieprzewidywalny sposób. Proza o tłumionej agresji i marazmie, maskowanym przemocą. O życiu pod nieobecność. Twórczość bolesna opowiadająca o gonitwie za materialną ułudą, w trakcie której traci się relacje i więzi. Nigdzie się nie przynależy, swoje przyczółki ma się tylko w głowie.